19 lutego 2014


Miał dziś na sobie koszulę w czarno-białą kratę. Do tego T-shirt z „Keep Calm and Rock n’ Roll”. Czarne rurki. Wyglądał tak perfekcyjnie. Lekki uśmieszek. Wesołe, ciemne oczy. Jest też w nim coś dziwnego, interesującego, enigmatycznego. Zawsze, gdy się z nim mijam, patrzy w zupełnie przeciwnym kierunku. Traktuje mnie jak powietrze. Nie wiem, jaki ma w tym cel. Jest nieśmiały, czy może po prostu nic nie podejrzewa? To by było śmieszne. Jest najinteligentniejszym chłopakiem, jakiego znam (a przynajmniej chciałabym znać). Skoro wszyscy się domyślają, że coś do niego mam, to on z pewnością też ma jakieś przeczucia. Dlaczego więc nie obdarzy mnie nieśmiałym uśmieszkiem? Dlaczego tak bardzo trwa w swojej obojętności i ignorancji?
Jeszcze nigdy tak się nie starałam. Robię wszystko z myślą o nim. Cierpię, kiedy nie zwraca na mnie najmniejszej uwagi. Mam złudne nadzieje. Zbyt wielkie oczekiwania. Pewnie nie jest pisane mi szczęście. Zawsze coś mi nie wychodzi. Dlaczego? Jestem przekonana, że bylibyśmy dobrymi przyjaciółmi. Oh, i znów marzę. Nie powinnam. Muszę twardo stąpać o ziemi. Najlepiej byłoby, gdybym sobie go odpuściła. Ale nie, nie poddam się. Jeszcze nigdy na nikim mi tak nie zależało. To ktoś więcej, niż wysoki przystojniaczek.
Miałam miliony okazji, by się z nim zapoznać, ale zawsze coś mnie od niego odpychało. Teraz, gdy chcę go kochać, on nic sobie z tego nie robi. To kara. Za przeszłość. Czy w inny sposób nie dałoby się odpokutować?

_________________________________________________


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz